Twory

niedziela, 30 września 2012

pyzaty

A widzieliście dzisiejszy księżyc?
Złapany w trakcie ucieczki po firmamencie...
Dobranoc!


czwartek, 27 września 2012

pająk wśród filiżanek...

Art- journal pękał powoli w szwach, trochę miejsca w nim zostało, ale raczej na "płaskie" tematy...
W weekend zakończyłam działania związane z nowym. Tym razem okładki ma zrobione od początku...Motyw oka, tytuł i śmieci to elementy wspólnę z poprzednimi...
nowy wykrojnik klateczkę musiałam wykorzystać  i nowe kolory mgiełek.I znalezioną na śmietniku książkę dla mechaników :)
 Z okiem było trochę przebojów, od suszenia nagrzał się tak mod-podge, ze zmętniał... a wszystko było już gotowe i musiałam oko poprzednie wyrwać z metalowej powieki...potem włożyłam nowe i zalałam, ale nie ma już efektu kaboszona...
czułam się trochę jak chirurg-robotyk :)

Okładki w całości











i wewnątrz




Tytułowy bohater




I gotowe!
kółka sprawdzają się wyśmienicie...ale nie byłabym sobą...kupiłam sobie różową cud  bidziolkę, może i do journali z czasem przyda się, ale do innych spraw to na pewno :)


niedziela, 16 września 2012

jeszcze trochę papierowo...

Angaż w SP oraz tamtejszy dział art-journalowy ostatnio mnie pochłonęły...i właściwie na ine rzeczy nie za bardzo mam ochotę...Poza tym to miesiąc sponsorowany więc trzeba używać materiałów, które się dostało. Niby im niczego nie brakuje i wykorzystuję je dowolnie, ale już mi się trochę opatrzyły, a jeszcze część z nich zupełnie nie jest w moim typie...ale wszystko zawsze można trochę przemalować :)
Oto wyniki zmagań:
do wyzwań działowych, mix-mediowych:
 Dla mojej córy na urodziny, do prezentu...
taki sobie steampunkowy wachlarzyk dla damulki w gorseciku :)

I jeszcze ATC...z tytułem "dwa zegary"

I jeszcze kilka wpisów do journala...











I na koniec jeszcze notesy popełnione na wyzwanie szufladowe...dla naszych cór, co do piątej klasy poszły walczyć...



niedziela, 2 września 2012

okładki z gadzinami

Żaba to co prawda płaz, ale reszta-gadziny jak się patrzy...

Art-journal czekał długo na oprawę, do tej pory były tylko gołe tekturki...czekały na natchnienie...
Postanowiłam wiedzę warsztatową przenieść na własny grunt.

 Jeszcze nie zaobrączkowane...

 W środku


 Pierwsza myśl jak nazwać żurnal pozostała...bo w sumie to jest taka myślodsiewnia...
I oko musiało być obowiązkowo...

 i kółka

 i ważka

 i róża, i ośmiornica, i kluczyk :)

 i tarcza zegara i pająk :)
i Licho jakieś, co przycupnęło...



Wszystko mocno smarowane klejem z werniksem (muszę w końcu zakupić medium żelowe), a potem pryskane mgiełkami i na koniec lakierem, żeby mi się nic nie zmyło...