Nestety zdjęcia zdążyłam zrobić tylko jednej, tej pierwszej. Inne kończyłam po nocy i zapomniałam uwiecznić cyfrowo. Ale zainteresowani byli wzruszeni, a to najważniejsze.
Ta karteczka była dla Tomasza, pieszczotliwie zwanego Hitlerem, zwolennika porządku, człowieka pracowitego, sumiennego, emocjonalnego, który wzbudzał jednak kontrowersje i ambiwalencje...łatwo domyślić się u kogo i jakie :) Jedna z niewielu osób, które tak na prawdę w tej mojej nowej pracy bardzo polubiłam.
Tomasz jest fanem Republiki i innych rockowych kapel, ubiera się na czarno i lubi grzebanie przy samochodach. Tak w skrócie. Stąd kawałek tekstu piosenki i inne detale.
Mija też rok, od kiedy w pracuję w nowym miejscu, a było to jakbym dostała patelnią w głowę, nie jeden zresztą raz. Ale dzięki niektórym osobom nadal mogę myśleć,że jeszcze nie jest ze mną tak źle i mogę nadal twierdzić, że nie ma się co za bardzo dostosowywać do obowiązujących tradycji, bo nic dobrego z tego mi jeszcze nie przyszło. A przynajmniej mogę na siebie patrzeć w lustrze...Dlatego na koniec tego roku jestem wdzięczna za to czego mogłam się nasłuchać i nauczyć od Tomasza, od mojej byłej Pani Kierownik, oczywiście mojego Lubego i kilku jeszcze innych osób. Żeby nie brzmiało to jak odbieranie jakiejś nagrody to na koniec dodam, że ten rok był dla mnie też ważny pod względem rękodzielniczym, choć ostatnio dokonałam przemyśleń, że kolejny rok ciągle eksperymentuję, a rzadko kiedy systematyzuję wyniki i weryfikuję hipotezy na poziomie świadomym...
A jeśli chodzi o zaczynający się jutro Nowy Rok, to chciałabym Wam wszystkim życzyć tego, byście mogli postępować w zgodzie z własnymi przekonaniami i byli zadowoleni z rezultatów waszych zmagań twórczych; a jeśli nie Wy sami, to chociaż otoczenie, żeby się cieszyło z tego, co stworzycie, bo przecież Twórcę, jeśli nie jest oczywiście megalomanem, najtrudniej zadowolić :)