Felting, Felt, jewelery,Filc artystyczny, decoupage, biżuteria, scrapbooking i inne...

***

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!


Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,


zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,


będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.


Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,


do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.


Kazimiera Iłłakowiczówna "Licho"


sobota, 28 lipca 2012

sekretarzyk...

Dotarł do mnie niespodziewanie w poniedziałek...jest cudny!
Nieco porysowany, poobtłukiwany, stary i pachnący jakby...zakrystią?
Kupiony na allegro, nie znam wiec jego historii...ma służyć do trzymania materiałów...ale jest pewien szkopuł...by zmieściły się do szuflady bez problemu papierzyska 30x30 brakuje im jakieś...7mm, więc jeszcze idę z szufladą do stolarza, by przestawił trochę dalej tylną ściankę...bo możliwość taka istnieje...a dziś śmigam po papier ścierny i farbę...bo przecież ma być biały! :)


Ma mnóstwo szufladek...10...! Tu otwarty sekretarzyk.


Tak wygląda na razie w przedpokoju, ale docelowo ląduje w sypialni...

to zdjęcie robił sprzedający, chyba będę tam jeszcze czasem zaglądać...:)

Poza tym jeszcze popełnione i dokończone prace scrapkowe...kolejny wpis do art-journala i kartka urodzinowa dla Chrzestnej.




Pociągnięte tym pękającym cudem Rangera :)

i jeszcze walczę z moim jedwabnym szalem...nie wiedziałam,że istnieją takie rodzaje jedwabiu, które w ogóle nie dadzą się wfilcować...dwa razy odrywałam, pofarbowałam inny rodzaj tkaniny i dziś jeszcze jedno podejście...hm...znów słońce wylazło, o rany...
Miłego Weekendu!

wtorek, 24 lipca 2012

wycinanie i mazanie...

Zacznę od drobnej chęci wzięcia udziału w w wyzwaniu na scrapkach-wyzwaniowych z tytułem "Coś nowego". Pracę moją zainspirowało kilka rzeczy...po pierwsze piosenka "Would?" Alice in Chains, która byłą inspiracją dla jednej z prac DT...przypomniała mi o pewnej osobie, dzięki której lat temu piętnaście (!) bez mała ją poznałam...chłopak ów nie żyje, popełnił samobójstwo, dużo ćpał i był muzykiem, poetą...dostałam kiedyś od niego stosik wierszy...już myślałam, że mi gdzie przepadły, ale cudownie znalazłam je ostatnio...Druga i nie wiem, czy nie najważniejsza w tym wszystkim sprawa :) to ta, że w końcu udało mi się obejrzeć "Incepcję"...i to jest ta nowość...nie ma sensu się o filmie rozpisywać, dla mnie wątek samobójczej śmierci żony bohatera był tu najważniejszy...
 Poza tym od lat moja mama gromadziła czasopismo Wróżka...zawsze chciałam zostać tam grafikiem...takie marzenie od lat młodości :) Do pracy wykorzystałam trochę pociętych obrazków z tego pisma i ukochane papiery Wonderland...




 Powstała koperta na przechowanie wierszy, którą to zamontowałam do journala...
jako że journal wciąż się zapełnia, to pokażę jakieś kolejne wpisy do niego...głównie inspirowane forumowo...
Insprowane "Dexterem" Przypadek czy Przeznaczenie



Wykorzystanie min 3 mediów i cytatu






Oczywiście, cytat jeden nie wchodził w grę :)

I na koniec jeszcze chciałam podziękować za przesympatyczne spotkanie w Decokreacjach, gdzie poznałam Edi-th, Qrcza-ka i Amlai oraz spotkałam Agnieszkę i Lidkę :)
Zeszło nam głównie na pogaduchach i wycinaniu z wykrojników, ale było świetnie!


Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny!



wtorek, 10 lipca 2012

Chwilowo leśne stwory

Dziś znów papierowo.
Mam do tego zdjęcia spory sentyment, wiec postanowiłam je oprawić :)




Trochę powalczyłam z kolorami...i pajęczynami. Myślę, ze jednak trochę leśnie wyszło...
Następna rzez w podobnej kolorystyce to kartka na czterdzieste urodziny kuzyna mojego mężczyzny...kompletnie nie znam tej osoby i musiałam sobie mocno nad interpretować tematykę...

 tył
środek

Na koniec jeszcze wymiankowo. jakiś czas temu w forumowej wymiance poczyniłam notes i kolczyki. Kolorystycznie wpasuje się tutaj, więc w końcu się pochwalę.





i jeszcze z tyłu.
I wszystko razem, bo były jeszcze do tego kolczyki.

wtorek, 3 lipca 2012

zlotowo

Podążyłam na Zlot do Warsaw zapchanym nocnym pociągiem :) Mam teraz chore gardło, bo siedziałam przy otwartym oknie...ale nie żałuję! Choć z samego zlotu nie mam zdjęć to relację z niego można zobaczyć np. TU, u Guriany- żałuję,że nie poznałam...u Finnabair- wspaniałej nauczycielki :) U niej włąśnie byłam na warsztatach i to mnie zagnało, w tych okolicznościach przyrody, do cudnego parku i budynku. Nowy Fort, gdzie była impreza zaroił się od maniaków papierzysk, ale i warunki były iście maniakalno- tropikalne. Kopula ze szkła uczyniła nam prawdziwą gorącą papierową dżunglę :) a scrapiniec rozdawał tekturki do wachlowania się :)
Zakupiłam nieco rzeczy, jak zwykle, ale bez szału, bo choruję na bindziolkę zuttera, więc muszę wyostrzyć moja kreatywną księgowość i wydatki :)
A na warsztacie było super. Zwłaszcza mazanie paluchami medium żelowym po pracy :) uwielbiam paluchami :)
Efekty widać tu, po spryskaniu różnego typu mgiełkami :)


 tu dalsze szczegóły






 z Panią nauczycielką :)

a to zdjęcie zaczerpnięte z blogu Finn- work in progress :) Dwa dni domywałam tego niebieskiego paznokcia :)
Na pokaz sizzixa przez nią prowadzony już się nie dostałam, ale za to poznałam siedząc przy oglądaniu prac wykładowczyni np. Katkę :)
Poznałam też osobiście Rae, z którą się kiedyś wymieniałam...w sumie było tam sporo osób które chciałam poznać, ale nie wiedząc jak wyglądają lub nie mając śmiałości...nie poznałam :)
A, no i na koniec moje warsztatowe LO

Po tym wszystkim rozchorowałam się jeszcze na stemple La Blanche, których używałyśmy do tła (ale pomna kreatywnej księgowości odpuszczę na czas jakiś) i przestałam uważać że problemem jest  marszczenie się prac :) zwłaszcza żurnalowych :D

Z dziwactw nabyłam na zlocie stempel firmy 3rd Eye, taki z oczami...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dexter...