Na urodziny dostałam krzesło, żebym mogła wygodnie siedzieć przy mojej Singer i oczywiście przy niej robić pobojowisko (twórczy nieład, jak kto woli). Kupione na allegro nazywało się Ludwik z Niemiec. Prezentowało się dość skromnie i było terenem ekspansji jakiegoś kota, o czym świadczą razy zadane pazurami na całym tyle oparcia...
Czekało sobie (nawet podniszczone dość wygodne) na dogodną chwilę, by dokonać aktualizacji.
Nie szczędząc sił i czasu, a także ukrywając się przed kotem- kolejny kandydat do zawłaszczenia dokonałam dzieła.
Dodałam aplikacje z masy papierowej, nieco wyszlifowałam tu i ówdzie. Po drugim malowaniu tylu zeszlifowałam wystające nici po kocich zabiegach.
Garść danych technicznych:
Tapicerka została pomalowana w przemyślny, kombinowany sposób. Farby kredowe nie posiadają wielu soczystych kolorów. A mi się marzył cyklamen... więc po wielu próbach zrobiłam go prostacko mieszając farbę do tkanin w kolorze magenta oraz kredową AmericanaDecor w kolorze Romance. Nic im nie dolega od tego połączenia. Da się. Na koniec pokryte Cream Wax Clear.
Rama to zmieszany kolor Dazzling Metallics Gold Champage i Shimmering Silver, który jest dość rzadki w konsystencji i raczej ciemny srebrny niż jasny. Cieniowanie tych ornamentów to zasługa Metallic Lustre w kolorze Shimmering Black- super pasta, którą można zmywać wodą.
Tapicerka z szachownicą to zasługa farb kredowych w kolorach Carbon i Everlast a także wosku Cream Wax Clear z dodatkiem farby Carbon.
Czarna tasiemka (przekleństwo małych miast- nie było takiej czarnej) pomalowana farbą Black- Multi Surface.
No i oczywiście zarządca krzesła to kot Planka (od stałej Plancka), który w podbitce z flizeliny znalazł dziurę i włazi mi do krzesła. Póki co. Dlatego na zdjęciu powyżej mam taką poważną minę siedząc- bo w środku kot!
Krzesło zrobiło już karierę w u-bik team a także jest wpisem Selfie u Noil Branc