Jak wracam z pracy to jeszcze przez jakiś czas jest dzień...
Wyjeżdżam i będę musiała trochę ograniczyć się w pracy twórczej.
Nim to nastąpi jeszcze pokażę to, co tam ostatnio robiłam. Oczywiście po pewnej selekcji.
Ostatnio chorowałam na anginę Plauta-Vincenta, skąd się to przypałętało? I łatwo nie było...
Ale dzięki temu, po jakimś tygodniu, dojrzałam do zrobienia nowego, takiego zimowo- mroźnego art-journala...
Wykorzystałam okazję, ze akurat 7Dots Studio wyzwało na robienie czegoś z ich materiałów i w chłodnych barwach. A że ja uwielbiam kolekcje Wonderland to się skusiłam. Ale wykorzystałam chyba ich wszystkie inne, jakie posiadałam.
Poniżej efekt. OCZYwiście z okiem :)
Z przodu. Niektóre elementy dostały nieco białej farby :)
Podobała mi się ta żmija, po prostu musiała tu być!
I od zada
W środku oczywiście musiały być kieszonki.
Wszędzie z nim teraz łażę, tak mi się podoba.
Sprawa czarna kształci sie tak, że na SP miało być sercowo.
Wiec serce poczyniłam. Pokazuję, bo będzie się jeszcze lansowało w CraftArtwork, gdzie też pokazujemy serca- upominki. W swoim czasie poleci do pewnej ważnej dla mnie osóbki :)
Bardzo lubię traktować czarne albo białe perfect pearls w mgiełkach...tak się pięknie ta czerń mieni..albo biel
Pozdrawiam!