Ale popołudniu wracając, widzę pięknie pomalowane jesienią drzewa...jutro biorę aparat...
Ale dość o tym. Przyznaję,że było to głównie candy dla czytających posty, bo ja czytam, co piszą inni, ale mam wrażenie czasami, że jestem w awangardzie, bo większość je tylko ogląda...Wyniki. Na to zapewne czekacie w zwieńczeniu jesiennej zabawy.
Zmęczona maszyna losująca wyciągnęła zwycięzcę:
Przepiękny komentarz napisałaś, ja też lubię Święto Zmarłych. Gratuluję!Ale jako, że urzekły mnie Wasze piękne, malownicze, nostalgiczne, tchnące kasztanami i herbatką komentarze, postanowiłam uścibolić w podziękowaniu dwa kwiatki, broszki, w tym samym zestawie kolorystycznym. Choć trudno było wybierać one powędrują do Saby i Dysiak, bo najpiękniej pisały o jesieni, najbardziej trafiły mi w serce. A Dysiak to nawet lirycznie...
Tylko zdjęcia niestety przykre, ale może jutro jeszcze złapię światło dnia, to je zmienię...
Poproszę o adresiki.Pozdrawiam i idę spać...A jutro muszę trochę filców dokończyć...