Obydwa na wyzwania szufladowe.
Jako, że dziś najdłuższy dzień w roku postanowiłam zmobilizować się i kliknąć kilka słów...
U mnie depresja mentalna, ale twórcza nie do końca. Zrobiłam sobie art-journal recyclingowy i zaczęłam w nim mieszać, inaugurujący wpis poszedł też do scrapujących polek.
Powoli tworzę sobie następne...świetna zabawa, choć obecnie jeszcze zbyt ambicjonalnie do tego podchodzę...ale siestrasznie nakręciłam na robienie sobie żurnala...okładki pozostały puste, bo musi mi sie koncepcja wyklarować...
i czekam na zlot w Warszawie, bo zapisałam się na warsztaty do mojej idolki Finnabair...cuda tworzy!
Do tej pracy wykorzystałam pracę młodszej córci. Bawi się ostatnio malowaniem palcami, męczy te akwarelki, potem papier...ale kolory i połączenia wychodzą jej intrygujące. Więc zrecyclingowałam ów twór do wpisu :)
i tylko torby filcowej nie mogę skończyć, a taka obłędna się zapowiadała...
Puszka jest rewelacyjna i naprawdę wygląda na starą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piekna puszka i równie urocze osłonki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do odwiedzenia mojego bloga:
www.kasiulkowetwory.blogspot.com
Pozdrawiam- ARTYSTKA26