Może trochę już po świętach, ale przez wyjazdy nie zdążyłam pochwalić się moją choinką z sowami. Własnoręcznie ścięta przez mego Konkubenta (nie tylko Pinezka go ma,hihi). Powiem szczerze,że drżałam o to, czy świąt nie spędzi na chirurgii, ale wrócił do domu ze wszystkimi palcami :) O typ inteligenta przy pracy z narzędziami jednak trzeba czasem drżeć.
Zakochałam się w choince z Trendy Tree, tej pięknej leśnej z mnóstwem szyszek i sów...
niestety sowy mi wykupili, a szyszki przykrył śnieg...wiec ptactwo było wybrane z tego co akurat miałam a sowy kupiłam na allegro, ostatnie trzy...ale za rok będę polować dużo wcześniej i będzie bardzo leśna, mam nadzieję...
Poza tym plan kolorystyczny już był: złoto lub miedź, biały, turkus i zielony.
I wyszło to mniej więcej tak:
Czubek był trochę łysy, więc zyskał jakieś brokatowe gałęzie i paprocie.
Trudno obfotografowywać choinkę...po raz kolejny to stwierdzam...
***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękna choinka! A jakie ładne anioły w tle! :) hmm obiecuje i ja polować dla Ciebie na wszelkie ptactwo sowie :)
OdpowiedzUsuńśliczna choinka :) i te sówki ^^...
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego w nowym roku :)
no wiadomo, że ktoś tam jeszcze ma konkubenta, nie mówię, że ie, choć gratuluję takiego zdolnego - mój pewnie nie dość, że skończyły na chirurgii, to jeszcze te sztuczne sowy by go zadziobały :D
OdpowiedzUsuńpozdrówki i uściski
Nigdy nie wiadomo, ja myślałam, że mój konkubent też tego pokroju...a tu masz...niespodzianka! :)
Usuń