Dziś przesilenie letnie, najdłuższy dzień, najkrótsza noc.
Moje przesilenie letnie nastąpiło tydzień temu, kiedy samochodem zatrzymałam się na drzewie, potem spędziłam jedenaście godzin na SORach, otrzymałam rozpoznanie w przedmiocie niestabilności kręgów szyjnych, zapakowana w kołnierz ortopedyczny i zatrzymana w szpitalu.
Ale nim to nastąpiło atmosfera gęstniała, drobne przypadki na ulicach, mówienie, że następne auto to tylko bordo, bo komarów nie widać itp.
W związku z tym wszystkim takie konkluzje:
1. wierzę w fizykę i wiedzę o crash-testach- bo to, zamiast całego życia, miałam w głowie :)
2. nie życzę nikomu oczekiwania na SORach, nawet największej łajzie, co mi się mogła w życiu napatoczyć.
3. samochód w kolorze bordowym niełatwo znaleźć...komary górą.
Zmieniając temat na bardziej twórczy to tytułowy wpis do art-journalu pochodzi z czerwcowego wyzwania "Noc Świętojańska" w Szufladzie , na które zapraszam do końca miesiąca!
Nie mogło zabraknąć pająka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz