Felting, Felt, jewelery,Filc artystyczny, decoupage, biżuteria, scrapbooking i inne...

***

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!


Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,


zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,


będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.


Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,


do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.


Kazimiera Iłłakowiczówna "Licho"


niedziela, 20 marca 2011

wielbłąd i koronki

Nadrabiam zaległości! trochę mnie tu nie było, bo i co zaczęłam nie mogłam dokończyć...a co zrobiłam to nie miałam fotek i pewne rzeczy już nigdy tu nie postaną.
Ale do rzeczy.
Ten szal to była droga przez mękę.
Zaczęłam go półtora miesiąca temu i niestety, mimo trudu i znoju, nie sfilcował się. Powiem nawet więcej- próba z moherem miała lepsze osiągi...
Zakupiłam mieszankę baby camel i jedwab...piękna, mięciutka i lśni...ale albo wełna niefilcowalna sama w sobie albo za dużo jedwabiu...I nie sfilcował mi się w pierwszej wersji, wszystko od siebie odłaziło... Więc pocięłam ciekawsze kawałki- głównie falbany filcowe, materiał powyrywałam, ułożyłam od nowa dodając merynosa do mieszanki i jakoś poszło, choć opornie. I bez lania wrzątkiem się nie obyło...
Całość zatem wygląda teraz dość ciekawie, skurczyła się tak pod dyktando merynosa- kładzionego w poprzek... Widać to zresztą na fakturach, gdzie jest stara część, wycięta szala, a gdzie z merynosem.
Po wierzchu lśni jeszcze mój ulubiony od pewnego czasu tencel, do tego koronki i jedwabne falbanki i włóczka fantazyjna- z minimalną ilością wełny...
W sumie to jeszcze miały być fantazyjne dziury, w tych miejscach gdzie takie oczka z jedwabnego materiału, ale już dałam sobie z tym spokój, bo bym się chyba zaorała gładząc rozcięte brzegi...


 Po jednej stronie, z włóczką
 I druga strona z 'oczkami'...
 lśni tencel

stare i nowe faktury
 

Długość 177cm, szerokość różna- 14-25cm

13 komentarzy:

  1. Podziwiamy właśnie Twoje dzieło (z mężem i siostrą). Szal jest bardzo interesujący i efektowny. Cieszę się, że się obudziłaś :) Licho. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyszło cudownie. Raz tylko filcowałam z wielbłądziej ale w połączeniu z alpaką. Sfilcowało się bardzo szybko, jednak z jedwabiem zawsze się męczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, ja też miałam mieszankę wielbłąda z alpaką jedwabiem i merynosem- to do tego męskiego kołnierza wykorzystałam i filcowało się prędko...a tu...koszmar...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem trudno przewidzieć, jak się zachowa dana wełna. Mnie mieszanka z wielbłądem ładnie chwyciła, ale samego camela było w niej niedużo.
    Szal już chwaliłam na forum, śliczny wyszedł. I ten jedwabik niczym piórka, super wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo trudu ale efekt za to wyszedł imponujący.Piękne faktury ,kolory,łączenia.Świetny to mało powiedziane,pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe faktury - warto było się pomęczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale to bardzo pieknie wyszło..

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny szal wyszedł, a najlepsza to modelka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo trudu i znoju - Efekt Ekstra! Bardzo ciekawie to wyszło. Podobają mi się te połączenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawię ślad, który chcę zostawić od kilku dni. Przejrzałam już połowę (dopiero połowę) Twojego filcowego wątku na craftladies, nie skomentowałam, bo słowa nie oddadzą zachwytu. Widać jak szybko rozwijasz, a właściwie rozwinęłaś talent. Brawo! Dlatego zapraszam do mnie po wyróżnienie.
    PS: oko jest genialne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nice shots, thanks for sharing:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, jakie to jest pięknee!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dexter...