Art- journal pękał powoli w szwach, trochę miejsca w nim zostało, ale raczej na "płaskie" tematy...
W weekend zakończyłam działania związane z nowym. Tym razem okładki ma zrobione od początku...Motyw oka, tytuł i śmieci to elementy wspólnę z poprzednimi...
nowy wykrojnik klateczkę musiałam wykorzystać i nowe kolory mgiełek.I znalezioną na śmietniku książkę dla mechaników :)
Z okiem było trochę przebojów, od suszenia nagrzał się tak mod-podge, ze zmętniał... a wszystko było już gotowe i musiałam oko poprzednie wyrwać z metalowej powieki...potem włożyłam nowe i zalałam, ale nie ma już efektu kaboszona...
czułam się trochę jak chirurg-robotyk :)
Okładki w całości
i wewnątrz
Tytułowy bohater
I gotowe!
kółka sprawdzają się wyśmienicie...ale nie byłabym sobą...kupiłam sobie różową cud bidziolkę, może i do journali z czasem przyda się, ale do innych spraw to na pewno :)
świetnie wyszło z tym okiem! całość bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpiękna okładka, uwielbiam wykorzystywanie oka, że tak powiem ;),
OdpowiedzUsuńŚwietna całość!!!
OdpowiedzUsuńOooooo świetna praca :)
OdpowiedzUsuńa mnie urzekły... śmieci! rewelacja, jeszcze w tych zbliżeniach, różne trybiki, ścinki, sprzączki, agrafki - rewelacyjny recycling. niezłe masz śmietniki obok siebie, u mnie czasem tylko jakaś flaszka się wala...
OdpowiedzUsuńa mnie urzekły... śmieci! rewelacja, jeszcze w tych zbliżeniach, różne trybiki, ścinki, sprzączki, agrafki - rewelacyjny recycling. niezłe masz śmietniki obok siebie, u mnie czasem tylko jakaś flaszka się wala...
OdpowiedzUsuń