Dziś kolejne sprzed świąt wytwory...Tym razem brązy, pomarańcze, róże...jedwabie...słowem rozmaite eksperymenta...
Delokciarz z jedwabną wstążką do zawiązywania pod szyję
ten otulacz ma wfilcowane szyfonowe kwiatowe wstawki- ale na zdjęciach niewidoczne, niestety...
A ten został ochrzczony przez Plastusię "przepióreczką" :) tudzież bażancikiem :)
Przepióreczka nadal jest moim faworytem, ale ten pierwszy też bardzo mi się podoba, bo ma to wiązanie jedwabne, a taki patent jest super. Ile cm długości mają Twoje kołnierze? Bo przy takim wiązaniu możliwość manewru jest mniejsza i trzeba w miarę dokładnie obliczyć długość.
OdpowiedzUsuńHmmmm...robię na oko...nie mam pojęcia...pod konie przykładam do własnej szyi i jak uważam, że jeszcze za długie, to miętolę, by się skurczyło i już...
OdpowiedzUsuńcudne są:)
OdpowiedzUsuńCudne,
OdpowiedzUsuńprzepióreczka i pierwszy brązowy naj, naj., naj !!!
Przepióreczka? Perliczka raczej! jednoznacznie mi się kojarzy !
OdpowiedzUsuńNawet pobiegłam do swoich podopiecznych sprawdzic piórka;)
Jak zawsze powalające:)
Dla mnie to perliczka, te kropeczki są identyczne jak na jej piórkach(robiłam z nimi broszkę). Ten ostatni to hit, ale wszystkie bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńO perliczce-przepiórce już pisałam, a teraz pierwszy mnie zauroczył - moja kolorystyka :-)
OdpowiedzUsuń