Ostatnio je policzyłam- te które w danej chwili miałam, bo niektórych już nie zobaczę, i wyszło mi ich 16!
Część tej szesnastki już znacie, a czego nie znacie to w miarę możliwości zaprezentuję...
Ten kołnierz był na wymiankę, poleciał na Toruń...
Cicha woda, niby grzecznie leży...
A temu może jeszcze doszyję koraliki...
A ten nie chce się ładnie sfotografować
A tu 'collares de banda!' w całej rozciągłości...
Fajne te kołnierz i solo i w chórze. Bardzo podoba mi się, jak je wyeksponowałaś, wyglądają jak ozdobne kokardki.
OdpowiedzUsuńNie licha ta banda! Zwłaszcza w komplecie wygląda zabójczo! :-)
OdpowiedzUsuńA to pracowite Licho:) Boskie wszystkie, ale ten fioletowo turkusowy to po prostu odjazdowy!!! Cudo!
OdpowiedzUsuńMam faworyta śliwkowy jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńNiezłą bandę stworzyłaś. Czerwony bardzo ładnie prezentuje się na szyjce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:*
Niezła kołnierzasta brygada!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ilości tych cudnych Filcow! Ile barw i form... Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńTwoje piękne kołnierze, szczególnie te w moich kolorach ( granaty, turkusy , fiolety , szmaragdy ) to zawsze miód na serce i motywacja, by zrobić coś sobie. Lubię te luźne wiązanie czesanki na falbanach, z dekorami to po prostu bajka.Pozdrawiam i czekam na następne.
OdpowiedzUsuńPierwszy i ostatni cudowne!
OdpowiedzUsuńMoje kolory!
P.S. Obiecałaś pokazać kapelusz!
Byłoby miło z taką bandą po ulicach się powałęsać ;)
OdpowiedzUsuńależ one śliczne... zazdroszcze...
OdpowiedzUsuńOch, mój piękny kołnierz... :)
OdpowiedzUsuńJest cieplutki i świetnie się nosi ;)
A wszystkie razem wyglądają super.