Jakiś czas temu obiecałam mamie malowany na jedwabiu szal. Jednak sporo czasu upłynęło, nim zaczęłam. Po drodze przerywając.Zamiast na urodziny mama dostała go na Dzień Mamy.
Nie jest to moje ostatnie słowo w tym względzie. Ale experymenty z mieszaniem i nakładaniem farb były bardzo pouczające i przyjemne. Twór w rozmiarze 45x180cm z silk ponge 5
Mamie mojej bardzo się podoba.
A oniryczny m nazwał go mój mensz, tak mu się skojarzyły te wszystkie plamy.
A teraz jeszcze prośba do odwiedzających- gdzie w Londynie znajdę sklep z materiałami do filcowania?
W sumie gdzieś miałam namiar na jeden...ale nie był przeze mnie sprawdzony...szykuje mi się wyjazd i chciałam prócz standardowego włóczenia się (po sklepach też) połączyć jeszcze bardziej przyjemne z pożytecznym :)
Zestawienie kolorów nie moje, ale piękne wzory i świetne przejścia!
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym że morski )))
OdpowiedzUsuńNiech mi ktoś szczenę przytrzyma, bo z zachwytu mi opada!!!!
OdpowiedzUsuńhow beautiful, you can see the love in it:)
OdpowiedzUsuńPiękny szal. Na jedwabiu jeszcze nie malowałam, ale mnie ciągnie, nie powiem.
OdpowiedzUsuńwspaniały efekt, fantastyczne kolory
OdpowiedzUsuńPiękny!!!
OdpowiedzUsuńZnajdziesz przy stacji metra seven sisters . nazywa sie handweavers studio. jest w internecie . materialy do filcowania sa tez w sieci,, hobby craft,, Ale w Handweavers ,, jest wypas.Powodzenia.
OdpowiedzUsuńjak na pierwszą próbę to rewelka! bardzo mi się podoba, jest kolorowy i wesoły a jednocześnie subtelny
OdpowiedzUsuńTaki bajkowy ten szal :)
OdpowiedzUsuńPiękny szal :)
OdpowiedzUsuń