Ostatnio wzięło mnie na fotografowanie maków. Dziesiątki zdjęć maków... ten wybrany przeze mnie został przywleczony do domu po jakiejś katastrofie. Wsadzony do mikrej butelczyny o wysokości ok 6 cm. Malutki taki.
I jeszcze irysy, bo mają piękne połączenia kolorów.
W moim nowym mieście niedaleko starówki znajduje się wiele starych domów.
Teren wymaga głębszej eksploracji. Jednak przy powierzchownym spacerze na grilla znaleźliśmy takie oto czarowne miejsce.
Przeglądając archiwum moich zdjęć natrafiłam na sierpniowe róże w stanie zaschłości. Wyglądają, no powiedzcie sami- jak z filcu!
Uwielbiam maki w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńA róże faktycznie jakby je kto pofilcował, pozdrawiam serdecznie :)