Felting, Felt, jewelery,Filc artystyczny, decoupage, biżuteria, scrapbooking i inne...

***

Nie trzeba mnie wyganiać, nie trzeba mnie odpychać!


Obejmę jabłoń za szyję, zacznę z jabłonią usychać,


zapłaczę nad agrestem, przejdę się malinami,


będą skurczone liście, jagody z czarnymi plamami.


Nie trzeba mnie wyganiać! Szparagi wyginą suche,


do grząd cienistych truskawek namówię ciotkę ropuchę.


Kazimiera Iłłakowiczówna "Licho"


czwartek, 12 sierpnia 2010

Jarmarczny sentyment






Dziś trochę inaczej o Jarmarku. Jak co roku pojechałam zobaczyć co w trawie piszczy jeśli chodzi o biżuterię. Niestety nie było nic, czym bym się zachwyciła i nic na prawdę nowego. Ładne były kolczyki metodą fusingu- przede wszystkim duży wybór kolorystyczny- ale nie pamiętam już na której ulicy...Co roku kupuję sobie jakieś kolczyki u pewnych ludzi z Poznania, mających kilka swoich stoisk- na moście, w uliczkach (Grobla II w tym roku) i na D. Pobrzeżu, jednak tu też bez szału- kupiłam już chyba wszystkie najciekawsze, ręcznie robione wzory :) A co lepsze w tym roku szałem były motyle- które ja nabyłam już pięć lat temu przynajmniej.


Nabyłam też jak co roku kamienie, choć muszę powiedzieć, że strasznie dużo było barwionego dziadostwa- pod wpływem słońca i czasu barwienie blednie niestety- ale moda na kamienie i perły wzrasta i jak ktoś się nie zorientuje, to niestety nabędzie tandetę...Nie są to gołe słowa, bo widzę moje prace na przestrzeni lat u innych i we własnej szkatułce, i niestety smutny jest to wniosek.





Jeśli chodzi o filc to kilka stoisk widziałam z bliska i jeden sklepik na Mariackiej- gdzie ceny powalają- w porównaniu do stoiska Plastusi, gdzie ceny przystępne :). Tam zachwycił mnie błękitny szal z szyfonem i piękny czerwony, długi szal, na który niestety w tym roku nie mogłam sobie pozwolić (minus urlopu wychowawczego). Na Świętego Ducha też jest filcowy kramik, widać tam ciekawe prace farbowane już po zrobieniu- więc kolory bardzo ciekawe. Niedaleko Zbrojowni stał kramik z biżuterią ale i wielkimi broszami kwiatami z filcu i tkaniny- bardzo fajny pomysł! Widziałam też jakiś kramik, gdzie zachwyciła mnie faktura filcu- mięsisty, purchlowaty, gruby- coś niesamowitego- ja bym się bała, że to za słabo sfilcowane, nie jak karton :)- ale okazuje się, że może być i takie... hm... narobiłam sobie smaka na zrobienie czegoś takiego.
I odwiedziłam poznając osobiście Dwie Sztuki
Na pewno była to pouczająca lekcja jak powinien wyglądać filc.


Zachwyciły mnie też ceramiczne misy i patery- ul. Długa i Św. Ducha(zapamiętane)- te faktury, kolory szkliw- bajkowe!

Pchli targ tylko potraktowałam po macoszemu, bo gdzie nie spojrzałam to wydawało mi się że to podróby staroci...No bo jak można "wykopać" np. cztery takie same wieszaki z pięcioma ramionami (nawet rdza w tych samych miejscach) na dwóch sąsiednich stoiskach? Ale gratuluję tym, którzy znajdą tam to, czego szukają!

1 komentarz:

  1. Ciekawi mnie, który to błękitny. Jakoś nie kojarzę żadnego, ale może Anki coś dorobiły, czego nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Dexter...