Lustro ma skazy na szkle i na minii. Jest też jakieś takie zamglone. Musiało wiele odbić mieć za sobą, że tak się zachmurzyło. Jak dla mnie, to wszystko dodaje mu uroku tak umiłowanego przeze mnie starocia.
Podążając tropem wodnych głębin powstała wersja "lake". Z wodnymi roślinkami i muszelkami. Na organzie. Akcenty z jedwabiu. I w tonacjach kolorystycznych bardziej słodkowodnych- wedle mego mniemania. Wymiarowo: 19x15,5 cm
Przed ozdobieniem
Ostatecznie
Rewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka i kształt. Choć muszę przyznać, że muszelki, choć pasują tematycznie do koloru, trochęmi tu przeszkadzają. Zwłaszcza ta duża na górze. Ale to tylko takie moje odczucie......
A jakoś tak doszyłam ją na końcu. Bez muszelek tak jakoś smutne to było, nie do końca wodne zresztą...
OdpowiedzUsuńCiekawie wyszło ! fantazyjnie tak
OdpowiedzUsuńLustro zyskało nową wspaniałą oprawę. Ja mam tylko zawsze jedna obawę co do rzeczy filcowych na ścianie czy w ogóle takich ozdobnych - że strasznie zbierają kurz. Ale sama tez się przymierzam do ufilcowania czegoś ku ozdobie.
OdpowiedzUsuńJest przepiękne :)
OdpowiedzUsuńTak powinno wyglądać lustro syreny. Bardzo i się podoba, świetny pomysł
OdpowiedzUsuńno ... rany... to klejnot jest...
OdpowiedzUsuńŚwietne... :)
OdpowiedzUsuń