Powróciłam do cięcia i filcowania luster. To jest dość spore, może sobie spokojnie wisieć na ścianie i całą twarz odzwierciedla...
Jakoś tak brakowało mi złotej jesieni, więc w piątek wyfilczyłam zwierciadełko w energetyzujących kolorkach. Dziś doczekały się koraliczków.
Jako ciekawostkę mogę dodać, że lusterko ma organzynową kieszonkę na drobne notatki, zdjątko czy inną duperelkę.
***
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękne zwierciadełko, kolorki bardzo optymistyczne, energetyzujące. Piękna złota polska jesień :)
OdpowiedzUsuńA kieszonka na liściki jest świetnym pomysłem.
Ja od kilku miesięcy zabieram się za swoje lustro i jakoś zebrać nie mogę ;)
przepiękne...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory i bardzo podoba mi się ten kwiatuszek z boku :)
OdpowiedzUsuńfajne lustru,,bardzo podoba mi sie broszka z wcześniejszego posta,
OdpowiedzUsuńWeszłaś do mnie przez Kubę?
Świetne jest ta Twoja seria filcowych luster. Bardzo fajny pomysł. Mnie jak dotąd chodziły po głowie tylko oprawy ceramiczne...
OdpowiedzUsuńA kolorystyka rewelacyjna na tę porę roku.
Piękne, ogniste lustro niczym z bajki.
OdpowiedzUsuń