Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, ze ten szal ominęła publikacja tutaj.
Powstał z farbowanych przeze mnie wełenek. Szukania ładnego różu i fioletu...
Kwiaty w większości to z zakupionych kolorów, ale cała długość, to te, dzięki którym miałam trochę zabawy a więcej nerwów :)
Zrobiony gdzieś pod koniec lata...ale nie lubi zdjęć. Dość długi, z wąsami ponad 160 cm, ale niezbyt szeroki- 17-27cm
Tylko tyle, nic nowego, bo kark mnie okrutnie boli ostatnio...
Tu zawinięty dwa razy.
Bardzo ładny, szczególnie ta kolorystyka:)
OdpowiedzUsuńKolory moje, wzór też fajny.
OdpowiedzUsuńKolory jak na wrzosowisku :-)
OdpowiedzUsuńKolorki cieple i szalik ładny!
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory. Choć leży spokojnie, szalik wygląda bardzo dynamicznie, jak by targał go jesienny wiatr, fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńZoja ? gdzie jest moher? tylko mi nie pisz że w kościele..
OdpowiedzUsuńsuper ten szalik, śliczne są twoje prace...
OdpowiedzUsuń